Geoblog.pl    MiKGancarczyk    Podróże    Gdzie oczy poniosą ... ISLANDIA & WYSPY OWCZE '12    Camping na Látrabjarg (IS) - Hestfjoerdur, nad brzegiem fiordu (IS)
Zwiń mapę
2012
05
lip

Camping na Látrabjarg (IS) - Hestfjoerdur, nad brzegiem fiordu (IS)

 
Islandia
Islandia, Hestfjoerdur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 3746 km
 
Opuszczamy już niestety Látrabjarg. Jedziemy na wschód Islandii. Znowu, tym razem tylko przejazdem, jesteśmy w najbardziej na zachód Europy, miasteczku Patreksfjörður. Jedziemy krętymi drogami fiordów zachodnich, większość trasy po szutrowych drogach, wznoszących się wysoko na klify to znów opadających na poziom morza. W Sundlaug Sudurfirdir natrafiamy na termalny basen pod gołym niebem. Niezbyt dobra pogoda, mocny wiatr i brak pryszniców zniechęca nas do kąpieli. Ale za to przeżywamy atak ptaków. Oto rybitwy, broniąc swych jaj i gniazd dosłownie chcą nas zadziobać. Biegniemy do samochodu oganiając się jak przed owadami a rybitwy zachowują się jak w filmie "Ptaki". Ledwo uszliśmy z życiem!

Dalej, na naszej trasie, odwiedzamy wodospad Dynjandi, zwany też Fjallfoss (co znaczy Górskie Wodospady), inaczej wodospad anielskich włosów. Jest to największy wodospad Fiordów Zachodnich - prawdziwa islandzka perła! Właściwie nie jest to jeden wodospad, a cała ich kaskada z głównym o tejże nazwie. Te mniejsze, to (idąc od dołu): Bæjarfoss, Hundafoss, Hrívaðsfoss, Göngumannafoss, Strondgljúfrafoss, Hæstahjalafoss. Ten olbrzymi wodospad podobny jest do anielskich włosów rozwianych na skałach. W czasie wędrówki do góry pokazało sie słońce, rozświetlając kaskady wody, nadając im dodatkowego połysku i na białych skałach rzeczywiście prezentował się jak długie, lekko siwe włosy, niczym te, jakie wiesza się na Boże Narodzenie na choince. Woda wodospadu, po pokonaniu kilku mniejszych kaskad z wdziękiem uchodzi przez Arnarfjordur do Morza Grenlandzkiego. Pod wodospadem można spędzić niezapomnianą noc na bezpłatnym polu namiotowym. My jednak nie zostaliśmy tutaj, gdyż czasu mamy coraz mniej a rzeczy do zobaczenia nadal dużo. Tak więc po kilkudziesięciu nastrojowych minutach w obecności "anielskich włosów" trzeba było ruszać w dalszą podróż.

Przed miasteczkiem Ísafjörður, które jest uznawane za stolicę zachodnich fiordów, przejechaliśmy podziemny tunel, w którym jest ... skrzyżowanie, znaki drogowe wskazujące numery dróg i miejscowości, do których prowadzą drogi. Bardzo ciekawe rozwiązanie komunikacyjne.

W Ísafjörður robimy zakupy. Tutaj ukłony do naszego internetowego znajomego, Mirka z Islandii, poznanego dzięki blogowi na WWW, z podziękowaniami za dobre rady i informacje między innymi o sieci tanich sklepów Bonus i Krónan. Nie trzeba wcale przywozić jedzenia z Polski na taką wyprawę, jaką odbywamy. Owszem, można wziąć trochę żarełka, ale bez przesady – ceny tutaj są całkiem przyzwoite, bardzo porównywalne z naszymi w Polsce. No może poza niektórymi produktami jak np żółty ser, gdzie cena jest światowa. Ale trudno się dziwić – po prostu żółty ser u nas jest namiastką tego produktu, seropodobnym wyrobem, którego żaden smakosz by się nie tknął i nie nazwał tą nazwą. Dlatego inna, znacznie niższa cena w Polsce czyni tą różnicę.

Robi się późno. Jazda po serpentynach i wyboistej, szutrowej drodze daje nam się we znaki a oznaki zmęczenia powodują, że organizm domaga się odpoczynku. Rozbijamy obóz w Hestfjoerdur nad brzegiem fiordu. Wspaniałe miejsce w otoczeniu kilku wodospadów robi swoje. Po obiedzie czujemy, że stajemy się bardzo senni. Czas na zasłużony sen. Dobranoc.

... na więcej zdjęć zapraszamy do galerii na www.mikgancarczyk.pl ...

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 30 wpisów30 1 komentarz1 184 zdjęcia184 0 plików multimedialnych0