Geoblog.pl    MiKGancarczyk    Podróże    Gdzie oczy poniosą ... ISLANDIA & WYSPY OWCZE '12    Rejs Hirtshals (DK) - Torshavn (FO) ...
Zwiń mapę
2012
16
cze

Rejs Hirtshals (DK) - Torshavn (FO) ...

 
Wyspy Owcze
Wyspy Owcze, Tórshavn
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2112 km
 
Budzi nas słońce. Ale zdziwienie; kładliśmy się spać w ulewie a teraz śliczna pogoda. Trzeba się do tego przyzwyczaić, wszak to już Skandynawia i taka pogoda to nic dziwnego. Będziemy tak mieli na co dzień. Zjadamy śniadanko, przepakowujemy bagaże przygotowując to, co zabierzemy na prom jako bagaż podręczny, gdyż w czasie rejsu nie ma dostępu do samochodu. Jedziemy do centrum Hirtshals zatankować paliwo. W ten sposób mamy już "załatwione" wszystkie niezbędne rzeczy.

Teraz więc, korzystając z wolnego czasu, podjeżdżamy do latarni morskiej. Śliczna budowla wzniesiona wśród starych bunkrów z czasów wojny, tworzących linię obrony wybrzeża z tamtych lat. Podziwiamy panoramę na port i camping. Przy okazji widzimy, że w porcie stoi już nasz prom Norröna. Planowana godzina wypłynięcia to 15:30, jednak armator zaleca, by do odprawy stawić się 2.5 godziny wcześniej.

Słuchając się wytycznych podjeżdżamy pod terminal. W kolejce stoi kilkadziesiąt samochodów, tak jak my, chętnych na rejs na Wyspy Owcze. Dajemy wydrukowany, elektroniczny bilet i otrzymujemy karty pokładowe na samochód, wejściówkę na pokład i magnetyczne klucze do kabiny o numerze 5010. Organizacja zaokrętowania jest taka, że pasażer, w naszym przypadku Moniczka, wraz ze swoim bagażem, wsiada wejściem osobowym.

Natomiast samochód z kierowcą czyli Kris wjeżdża po pochylniach, parkując następnie na decku - poziom 4. Wszystko odbywa się bardzo sprawnie i bez niepotrzebnych opóźnień. Dobrze, że mieliśmy bagaże podręczne już przygotowane, bo po zaparkowaniu nie ma czasu na zastanawianie i ewentualne pakowanie – należy szybciutko opuścić samochód. Pracownicy obsługi decku upakowują je bardzo ciasno i w zasadzie nie ma możliwości później otworzyć drzwi po takiej operacji dokładnego parkowania.

Po niecałej godzinie od czasu rozstania spotykam na korytarzu uśmiechniętą Moniczkę. Zdążyła już się rozgościć w kabinie. Teraz ja otwieram drzwi do pokoju. Wooow! Duża kajuta na poziomie 5 – śliczniutka – okno z widokiem na ... morze. Piętrowe łóżko, biureczko, lodówka, przestronna szafa, toaleta z prysznicem, telewizor z kanałami satelitarnymi i lokalnym programem informacyjnym, na ścianie jakiś obraz – jednym słowem "Ameryka"!!!

Po kąpieli idziemy na pokład widokowy (to poziomy 7 i 8) pooglądać manewr wypłynięcia z portu. Kapitan jest "the best". Ogromnym promem wymanewrował tak, że zmieścił się precyzyjnie w wyjątkowo, jak na moje oko, wąskich główkach portu. Hirtshals to nie Gdynia, to maluteńki port gdzie taki potężny prom jak Norröna mieści się z ledwością. A Norröna to nie byle co. Prom ma wysokość pięciopiętrowego budynku, długość boiska piłkarskiego, a dzięki czterem silnikom o mocy 30 tysięcy KM rozwija prędkość 21 węzłów.

Norröna obsługuje najdłuższą regularną linie promową na świecie, łącząc Danie z Wyspami Owczymi i Islandią. Co jakiś czas zmienia się jej trasa. Jeszcze kilka lat temu, na swej drodze zatrzymywała się także na Szetlandach, zamiennie w Scrabster w Szkocji, a także w Bergen w Norwegii. To sprawiało, że podróż na Islandię trwała ponad 6 dni. Teraz zarząd Smyril Line postanowił się skoncentrować na transporcie między portami docelowymi. W ciągu pięciu dni pokonuje, w zależności od rozkładu jazdy, trasę z Danii na Islandię i z powrotem, przez Szetlandy, Norwegię i Wyspy Owcze. Zabiera prawie półtora tysiąca pasażerów, osiemset samochodów osobowych lub sto pięćdziesiąt tirów.

Na promie jest wyjątkowo czysto. Nie do znalezienia jest jakikolwiek pyłek na wyłożonych dywanami i wykładzinami podłogach. Dzieci biegają w skarpetkach a niektóre nawet boso. Pozazdrościć. Na pierwszym pokładzie do dyspozycji wszystkich pasażerów jest centrum fitness, siłownia, sauna i basen pływacki - wszystko to za darmo! Ale też nie jest tak różowo; ceny w barze są oczywiście powalające. Nawet w sklepie wolnocłowym trzeba się dobrze zastanowić przed kupnem czegokolwiek – witamy w Skandynawii!

Płyniemy. Już dawno zniknął za horyzontem brzeg. Słońce przysłoniły gęste chmury. Morze (Skagerrak) rozbujało się i promem zaczęło lekko kołysać powodując nieprzyjemne odczucie choroby morskiej. Na szczęście nas, starych żeglarzy, nie dotyka ta przypadłość. Odsypiamy trudy wczorajszej podróży doczekując w ten sposób do meczu Polska – Czechy, w ramach Euro 2012.

Na promie obowiązuje czas faerlski (Faeroe Islands – Wyspy Owcze), czyli godzina do tyłu w stosunku do Warszawy. Pani na informacji uprzedziła nas o tym zwracając naszą szczególną uwagę, byśmy się przypadkiem nie spóźnili na mecz. Na poziomie 6, na trzech wielkich telewizorach, w tłumie Czechów, Polaków i "niezaangażowanych" nacji oglądnęliśmy pełen nerwów mecz "o wszystko". Niestety, jak zapewne wszyscy wiecie, nie nam dane było wygrać. No trudno, i tak dziękujemy za wolę walki i dzielną postawę naszej reprezentacji, za dostarczenie niecodziennych emocji oraz wspaniałą atmosferę, jaka od kilkunastu dni panowała wokół nas w postaci przybranych w chorągiewki samochodów, flag, czapeczek, szalików ... "Polacy, nic się nie stało ...".

Wracamy do kajuty. Za oknem bezkresne morze. Robi się ciemno. Kurs 308°, pozycja N58°47' E04°35', prędkość 34km/h (21knots), pozostało 719km (388nM) do FO. Wpływamy na Morze Północne. W telewizji oglądamy, leżąc w kojach, jakąś komedię, powtórki akcji z dzisiejszych meczy, podsumowania dnia ...

Leciutkie bujanie usypia nas ze zdwojoną siłą ...

... na więcej zdjęć zapraszamy do galerii na http://www.mikgancarczyk.pl ...

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (9)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 30 wpisów30 1 komentarz1 184 zdjęcia184 0 plików multimedialnych0